Historia lotu Nozomi [bylo:Re: Beagle 2 - jednak klapa. :(].

Andrzej Kasperowicz andyk w spunge.org
Pią, 26 Gru 2003, 08:39:45 PST


> Japonski polecial sobie dalej , cokolwiek to ma znaczyc !

Napisano co to znaczy:
http://www.isas.ac.jp/e/snews/2003/1209.shtml

Nozomi bedzie sobie teraz krazyl dookola Slonca w "nieskonczonosc".

> Ponoc zamarzlo mu paliwo !

To znaczne uproszczenie problemu. W rzeczywistosci to co sie tam dzialo 
jest fascynujaca historia, tym bardziej, im wiecej szczegolow poznajemy. 
Tak jest zreszta z kazda wyprawa kosmiczna - nawet te zakonczone sukcesem 
niemal w kazdym przypadku obfituja w rozne nieprzewidziane problemy, 
ktore trzeba bylo rozwiazac, a ktore nie sa zwykle znane szerszej 
publicznosci.
W przypadku Nozomi najpierw nastapila awaria systemu dostarczajacego 
utleniacza do glownego silnika sterujacego, tak wiec nie odpalono go w 
odpowiednim momencie, zeby wyslac satelite w kierunku Marsa, pozniej 
jednak okazalo sie, ze silnik zuzywa za duzo paliwa, wiec nawet gdyby 
odpalono go we wlasciwym momencie to i tak nie udaloby sie skierowac 
satelity na odpowiednia trajektorie. Po wielkim wysilku zarowno ludzkich 
umyslow jak i komputerow znaleziono nowa trajektorie, ktora doprowadzila 
Nozomi w poblize Marsa w 2003. 
Niestety, wiosna 2002 znaczne nasilenie wybuchow na Sloncu uszkodzilo 
elektronike satelity - od 26 kwietnia 2002 nie mozna bylo ponownie 
uruchomic czesci systemu, m.in. tego ktory odpowiadal za podgrzewanie 
paliwa do niektorych silnikow kontroli polozenia, a takze za wysylanie 
danych telemetrycznych. Scislej, kontrola przeciwzwarciowa, ktora 
uruchomila sie podczas burzy slonecznej ciagle byla aktywna i gdy 
probowano uruchomic system udawalo sie to czasem tylko na 2 ms, po czym 
ochrona przeciwprzeciazeniowa go wylaczala. Tak wiec paradoksalnie 
wbudowana w system ochrona stala sie problemem nie do przezwyciezenia. 
Robiono rozne "cuda", zeby wlaczyc system choc na chwile, chwile 
wystarczajaco dluga do wyslania komend, jednak w wyniku tych prob 
sytuacja jeszcze bardziej sie pogorszyla - radiowy system przekaznikowy 
sie wylaczyl i stracono glowna radiowa komunikacyjna fale nosna 15 maja 
2002. Po ok. 7500 tysiacach prob wyslania sygnalu ON do systemu zasilania 
odzyskano w koncu ponownie wiazke komunikacyjna ukladu przekaznikowego 15 
lipca 2002. 
Obmyslono takze system alternatywny do nieaktywnej telemetrii, 
pozwalajacy na zorientowanie sie co do polozenia satelity tylko na 
podstawie sygnalu ON/OFF wiazki nosnej wykorzystujac autonomiczne funkcje 
ukladu satelity - bylo to rozwiazanie bardzo czasochlonne, no ale czasu 
im nie brakowalo w tym momencie.
Wiedziano tez, ze wraz ze zblizaniem sie do Slonca temperatura powinna 
byc na tyle wysoka by hydrazyna sie stopila. Rzeczywiscie zgodnie z 
przewidywaniami w koncu sierpnia 2002 ponownie byla mozliwa zmiana 
polozenia satelity, dzieki temu od wrzesnia do grudnia 2002 ustawiono 
satelite na precyzyjnej trajektorii w kierunku Marsa. W koncu czerwca i w 
polowie lipca 2003 ponownie skorygowano trajektorie. Probowano tez 
ponownie naprawic badz obejsc w lipcu i pazdzierniku uszkodzenia, 
niestety bezskutecznie.
Pierwotnie Nozomi byl na trajektorii, ktoraby doporowadzilaby satelite  
849 km od Marsa i nastepnie stalby sie on jego sztucznym satelita. Kiedy 
jednak proby naprawy sie nie powiodly porzucono 9 grudnia 2003 plany 
umieszczenia Nozomi na orbicie Marsa i skierowano go na trajektorie 
pozwalajaca zblizyc sie na min. 1000 km od Marsa, to pozwolilo na 
utrzymanie prawdopobobienstwa kolizji z powierzchnia Marsem ponizej 1%, 
sa oni bowiem zobligowani ustaleniami COSPAR (Committee of Space 
Research) do utrzymywania takiego prawdopodobienstwa przez 20 lat po 
wystrzeleniu satelity, celem zapobiezenia niekorzystnym wplywom 
niekontrolowanej kolizji satelity z planeta na efekty badania zycia na 
Marsie.

Nozomi zostal obecnie sztuczna "planeta" krazaca wokol Slonca. Jest na 
nim aluminiowa plytka z wygrawerowanymi 270000 imionami i nazwiskami 
internautow, ktorzy wypelnili odpowiedni formularz przed wystrzeleniem 
satelity. Jesli nie wydarzy sie jakas katastrofa beda ich dane krazyly 
wraz z satelita przez setki milionow lat wokol Slonca!

Kto wie, moze moje dane tez tam sa, bo pare lat temu tego typu formularz 
wypelnilem, niestety, nie pamietam obecnie czy to akurat chodzilo o 
Nozomi, moze raczej o Mars Exploration Rover, ktory tez taka akcje 
organizowal.

ak

PS. BTW, fajna latajaca "zabawka": 
http://www.isas.ac.jp/e/snews/2003/1107.shtml





Więcej informacji o liście dyskusyjnej Meteoryty