Gifhorn 2003

Zbigniew Tyminski ztym w npdaxp.fuw.edu.pl
Wto, 28 Paź 2003, 11:53:40 PST


Czesc!
W niedziele wieczorem wrocilem z Targow Meteorytowych w Gifhorn i chcialbym sie
pokrotce podzielic wrazeniami... byc moze jeszcze napisza cos wiecej :)

Wystawa rozpoczela sie w drugi dzien mojego pobytu o godzinie 10:00.
Odwiedzajacych pojawilo sie calkiem sporo, nie brakowalo tez sprzedajacych.

Duze wrazenie, jak zawsze, robilo stoisko Rosjan, ktorzy dzialaja
w Omanie i maja na prawde pare cudownych meteorytow, w tym takze
chondryt (!) ktory  na dzien dzisiejszy nie jest klasyfikowalny.
Po prostu cudo z wszystkimi rodzajami chondr... zreszta Ci co pojada do
Monachium na pewno go zobacza i zakochaja od pierwszego wejrzenia a
 zaplacza po uslyszeniu ceny :)))))
Byl tez pewien rosyjski rezyser, ktory robil film o wydobywaniu
kontrowersyjnego meteorytu Shirowsky (?), przyjechal z filmem i z pozyskanymi
okazami. Przekroj tego "dziwolaga" wyglada b. ladnie ale
powierzchnia jego nie przypomina powierzchni meteorytu a raczej czegos
sztucznego... Oficjalnie twierdzi sie ze to pseudometeoryt jako, ze brak w nim
radionuklidow kosmogenicznych, jak rowniez nie ma "trackow" (sladow)
z promieniowania kosmicznego...

Inne stoisko reprezentowalo dwoch przemilych Urugwajczykow z
niesamowita iloscia Campo del Cielo sprzedawanych po 100 eu/g i zawsze
mozna bylo sie potargowac, majac przy tym ubaw po pachy, znaczy standard dla
tych co znaja Hansa Kosera :))))))

Bylo tez troche niemieckich wystawcow lecz raczej z tym co zawsze.
Dodatkowa atrakcja byla mozliwosc zakupienia meteorytow niemieckich,
Nueschwanstein niestety  nie pojawil sie na rynku i chyba
nie zanosi sie na to. Jak donosil Tomek znalazca trzeciego okazu (2.8 kg)
tez nie zamierza zasilac rynku "drobinkami" a raczej chce sprzedac go w
calosci. Kto ma pieniadz niech sie spieszy :)

Byl oczywiscie niezniszczalny Farmer, przybyl (prawie) prosto z Indii po
kilkudiniowym pobycie w Stanach. I ten tez jak zwykle mial duzo ladnych i
niezwyklych  meteorytow i humor na 102! Nie pokazal nam jednak nowego
spadku z Indii... pono zostawil w domu. Pewnie aby nie kusic ogladajacych
po tym jak zginela mu ladna plyta pallasytu Esquel w St.Marie (mnie
tam nie bylo, he-he!!! :)))

A wieczorkiem Bankiet. Po przydlugim przemowieniu Burmistrza wyzerka w stylu
Uczty Babette i dyskusje do rana. Jako, ze zmienialo sie stoliki
wrazen bylo po tad! Opowiesci, czasami jakze niesamowite, byly dobra okazja
do wymiany doswiadczen. I tu tez moim zdaniem gorowali "Rosjanie Omanscy",
ktorzy w niezliczonych przygodach mieli i min. nastepujaca historyjke...
Wiecie co mozna znalesc w Omanie na pustyni? (oprocz sedesu :)
Ano sprawny czolg i pelnym bakiem... znaczy juz pustym :)) Wyobrazcie sobie
jakie tam urzadzili manewry  :)))))))
Poza tym raczej chetnie dzielili sie informacjami o poszukiwaniach w tym
terenie i ten kto wybiera sie tam w najblizszym czasie mogl nauczyc sie 
od nich wiele :)

Drugi dzien wystawy to dobijanie targow i szczesliwy powrot do domu z nowymi
znajomosciami i okazami. Wg. mnie byla to najlepsza impreza w Gifhiorn na
jakiej bylem, nie ze wzgledu na same meteoryty ale niepowtarzalna atmosfere
i przyjaznie ktore sie tam zawiazuja lub cementuja.

Generalnie mozna powiedziec, ze wystawcow dociera tu coraz mniej
(brakowalo min. polskiej ekipy i szkoda, bo mogla by zgarnac speclalne
wyroznienie od burmistrza w postaci medalu miasta Gifhorn). Nowych
meteorytow natomiast coraz wiecej :)

Z pozdrowieniami ze slonecznego Darmstadt
wasz woj z podrozy
Zibi






Więcej informacji o liście dyskusyjnej Meteoryty